poniedziałek, 28 marca 2011

Farbowana czesanka

Tak mi się spodobała ufarbowana przeze mnie czesanka, że postanowiłam ufarbować z merynosów australijskich włóczkę i trochę jeszcze hiszpańskiej.
Tym razem dałam troche mniej farby do takiej samej ilości wody, kolorki wyszly jaśniejsze, bardziej wiosenne.
Na pierwszy ogień poszła czapka pilotka dla mojej córki.  Ale coś jej brakowało, wiec dofilcowałam też z merynosów kwiatka o kontrastowym kolorze. Jest przypięty na agrafce, więc jak się jej znudzi zrobimy inny.




Potem coś mnie podkusiło aby zrobic szal. Tyle się pieknych szali filcowych naoglądałam na blogach, że postanowiłam się zmierzyć z tym tematem. A że stołu nie mam takiego dużego została podłoga.





Nigdy więcej na podłodze. Noooo chyba że znowu będzie za mną chodził jakiś pomysł na szal.
Na zdjęciu jedna warstwa czesanki, docelowo wyszły dwie. Dodałam  biały kolor aby szal wyszedł jaśniejszy. Użyłam też jedwabiu zielonego, żółtego i białego
A oto co zostało z prawie 3 metrów czesanki.




A tu zdjęcie w komplecie z torebką.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz