niedziela, 24 kwietnia 2011

Mazurek

W tym roku po raz pierwszy upiekłam mazurka na święta.
OK  przyznam się, nie jest to klasyczny mazurek z przepisu.
Po prostu upiekłam szarlotkę, którą piekę na co dzień, jeszcze z przepisu mojej Babci.
Zmieniłam tylko parę rzeczy, jabłka utarłam a nie pokroiłam w plasterki. Na wierzchu z pasków ciasta ułożyłam kratkę. Na powstałe romby ułożyłyśmy razem z córką żurawinę, płatki migdałów i kokos.
Bardzo mi smakuje,  myślę że jeszcze kiedyś zrobię to ciasto właśnie  w tej wersji,  niekoniecznie na święta ;-)))

piątek, 22 kwietnia 2011

wtorek, 19 kwietnia 2011

Marmur ....

kulki w kolorze melanżu bordowo-czarnego.



Następna torebka, tym razem kolorystyka dobrana  pod ten piękny marmur, na specjalne życzenie znajomej.
Pokazała mi swoje kolczyki, a ja przypomniałam sobie, że przecież  zrobiłam kiedyś z tego marmuru naszyjnik. Połączyłam w nim kulki marmurowe z onyksem i elementami posrebrzanymi.
Torebka nie mogła być czarna, dlatego wybrałam ciemno-szary melanż. Kwiatek jest z trochę jaśniejszej czesanki. Dodałam jedwabne nitki jak również czerwone wełniane loki aby całość nabrała niejednolitej faktury.



Torebka jest wykonana na flizelinie, wydaje mi się że jest wtedy bardziej wytrzymała.
Dorobiłam też etui na dokumenty, które doszyłam na cienkim dredzie. Długość dreda na ramię można  regulować, lub przeciągnąć pojedynczo i na końcach fantazyjnie związać.

piątek, 15 kwietnia 2011

Magnoliowa torebka

Dzisiaj pokazuję torebkę w kolorkach magnolii, jak znalazł na teraz.
Zrobiłam ją z czesanki hiszpańskiej, a do kwiatka dodałam trochę srebrnych niteczek  strukturalnych.
Ja lubię gdy można  regulować długość paska na ramię, dlatego doszyłam po dredzie z obu stron torebki.
Dorobiłam też etui na dokumenty i doszyłam na cieniutkim dredzie do torebki, aby nie trzeba go było szukać.



Nie mogę się oprzeć aby Wam nie pokazać mojej magnolii.


To zdjęcie zrobiłam na początku tygodnia.


Tak wygląda  dzisiaj.  Powinny wystarczyć dwa piękne słoneczne dni aby w pełni kwitła.

Mam nadzieje, że torebka będzie dobrze służyć nowej właścicielce.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Naszyjnik z pałeczek

Dzisiaj w końcu złożyłam naszyjnik z elementów filcowych, które leżały mi już od dawna. Te hmmm "pałeczki" zrobiłam z miesiąc temu z czesanki z merynosów australijskich, ale jakoś nie miałam do końca opracowanego wzoru naszyjnika. Czesankę  sama farbowałam i mam jeszcze trochę tego kolorku, ni to czerwonego, ni różowego. A może by go nazwać koralowym?  Ale od koralu filipińskiego ;-)



Naszyjnik jest wykonany z "pałeczek" filcowych oraz elementów posrebrzanych na lince jubilerskiej.

Wczoraj po nocy wymyśliłam sobie jeszcze aby sprawdzić jak wychodzą w robocie niteczki EfektSeide. Zrobiłam niedużego kwiatuszka właśnie z tej koralowej czesanki i dodałam złote niteczki. Na mokro nie było widać efektu i już się bałam, że ich za mało dałam. Ale dzisiaj jak filc wyschnął to pięknie się złocą.



Na razie kwiatek pójdzie do poczekalni, aż wymyśle co do niego dorobić aby się nadawał na broszkę.


czwartek, 7 kwietnia 2011

Reaktywacja

Dzisiaj starsze rzeczy, a dokładniej chustecznik. Miał być na prezent dla faceta, więc żadne kwiatki czy motylki. W końcu znalazłam u siebie jedną chusteczkę ze wzorem paproci, wydaje mi się dość uniwersalny, pasujący do prawie każdego wystroju. Szkoda tylko, że miałam jedną sztukę i nie mogę teraz znaleźć takich więcej.
Ale przez jakieś zawirowania, teraz już nie pamiętam jakie, znajomy na prezent dostał coś innego a ja zostałam z prawie skończonym chustecznikiem.
Teraz przy okazji robienia jajek decoupage wyjęłam go z powrotem, wyczyściłam i nałożyłam jeszcze warstwy lakieru bezbarwnego.


Zamknęłam kramik z decoupage a otworzyłam z tym co mnie teraz kręci najbardziej :-) czyli filcem.
Na rozgrzewkę zrobiłam nieduży kwiatek z czesanki osobiście farbowanej, z merynosów australijskich.


Teraz na warsztacie torebka.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Kiermasz

Dzisiaj króciutko, bo wystawiałam się na kiermaszu.




Reszta zdjęć u Kaili .

sobota, 2 kwietnia 2011

Raz na ludowo

Kupiłam ostatnio serwetki z motywem ludowym, akurat na okres przed Wielkanocą. Od razu skojarzyły mi się z pisankami. Zrobiłam z nimi 3 jajka, plastikowe. Niestety serwetki do decoupagu nie za bardzo się nadają, bo farbują.


Mimo wszystko podobają mi się te pisanki, są tak różne od poprzednich, które pokazywałam.




Nooo cóż, te by można podciągnąć pod ludowe irlandzkie. W końcu elfy występują w mitologi irlandzkiej.
To jajko jest też plastikowe, ale dość duże, wielkości strusiego. I piękny papier Stamperi.