Tak mi się spodobały ostatnio ufarbowane brązy, że poszłam za ciosem i otworzylam nową torebke z farbką seledynową.
Od jakiegoś czasu szukam ładnej zieleni, jasnej ale nie jaskrawej. Chodząc po internecie znalazłam kiedyś bardzo ładny filcowy plecaczek, zielony z kwiatuszkami i motylami. I zachorowałam na niego :-)))
I chyba to jest ten zielony, a raczej seledynowy. Muszę dofarbować jeszcze troche czesanki i może uda się zrobić plecaczek dla córki.
Seledynek boski!!! Ślicznie się dopraszam o tutorial farbowania, bo bez tego już widzę, że nie da rady. W weekend zrobilam eksperyment z farbkami do tkanin Dali, ale one są bardziej do malowania - niby koronka i czesanka złapały, ale nie ten efekt :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolory i w takim zestawieniu. Samo piękno.Pozdrawiam. Ania
OdpowiedzUsuńOK, pomyśle o tutorialu :-)
OdpowiedzUsuńAle dopiero pod koniec tygodnia.