Dzisiaj starsze rzeczy, a dokładniej chustecznik. Miał być na prezent dla faceta, więc żadne kwiatki czy motylki. W końcu znalazłam u siebie jedną chusteczkę ze wzorem paproci, wydaje mi się dość uniwersalny, pasujący do prawie każdego wystroju. Szkoda tylko, że miałam jedną sztukę i nie mogę teraz znaleźć takich więcej.
Ale przez jakieś zawirowania, teraz już nie pamiętam jakie, znajomy na prezent dostał coś innego a ja zostałam z prawie skończonym chustecznikiem.
Teraz przy okazji robienia jajek decoupage wyjęłam go z powrotem, wyczyściłam i nałożyłam jeszcze warstwy lakieru bezbarwnego.
Zamknęłam kramik z decoupage a otworzyłam z tym co mnie teraz kręci najbardziej :-) czyli filcem.
Na rozgrzewkę zrobiłam nieduży kwiatek z czesanki osobiście farbowanej, z merynosów australijskich.
Teraz na warsztacie torebka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz